Wczoraj odbyło się nasze drugie już wydarzenie z serii: Czego Najbardziej…?!
A był to PIKNIK na Polu Mokotowskim (całkowicie bezpłatny), podczas którego pytałyśmy Was „Czego najbardziej pragniecie?”. Najczęściej padały odpowiedzi: wody, prysznica, chłodnej bryzy, kąpieli w zimnym oceanie, deszczu, ale też szczęścia, radości, zdrowia…, czy też urlopu i spokoju. Konkluzja jest taka, że najczęściej pragniemy najbardziej tego, czego w danym momencie nie mamy, tego za czym tęsknimy. I warto sobie uświadomić, że to jest pierwszy krok do tego, żeby te marzenia się spełniły, żebyśmy mogli osiągnąć to, czego tak bardzo pragniemy.
Skonkretyzuj swoje marzenia
Zamiast biernie wyczekiwać i zdawać się na los, trzymając się jednej strategii (np. czekam, aż zacznie padać), chciałyśmy pokazać Wam, jak przejmować odpowiedzialność za swoje życie, jak mieć wpływ i realizować swoje marzenia 🙂. Do tego m.in. służył nasz przystanek, zwany KOCYKIEM EMPATII, gdzie za pomocą czterech kroków można było przeformułować to nasze pragnienie na konkret, na jakiś fakt, i dookreślić, co jest tym największym pragnieniem. Następnie można było sprawdzić, jak będziemy się z tym czuli, jakie potrzeby będziemy mieli zaspokojone i co można zrobić już teraz – o co mogę mieć prośbę do siebie lub do innych, żeby osiągnąć ten cel.
Okaż wdzięczność
Gdy pytałyśmy o pragnienia, nikt nie powiedział: „Chwilo trwaj, mam wszystko, czego mi potrzeba” 😀. A przecież już sam fakt, że jesteśmy Tu i Teraz, zasługuje na dostrzeżenie i zanurzenie się w tej chwili, rozsmakowanie się w niej. Warto się cieszyć tym, co jest i nie uciekać bez przerwy myślami w przyszłość, tęskniąc za tym, co będzie za kilka lat i koncentrować się na braku, na niedostatku. I właśnie temu zatrzymaniu się służył KOCYK WDZIĘCZNOŚCI, po to by przez chwilę pomyśleć nad tym, co już masz i za co możesz czuć wdzięczność. A może można po prostu być wdzięczną/wdzięcznym za to, że się jest?
Nawiąż kontakt i poczuj radość
Takiemu zanurzeniu się w chwili, docenieniu siebie, ale też wdzięczności za drugiego człowieka, za bycie w relacji służył też KOCYK SPOJRZEŃ, gdzie przez 3 minuty, siedząc ze znajomą osobą, albo z kimś całkiem obcym, można było popatrzeć się sobie głęboko w oczy, obserwując jednocześnie swoje myśli i to, co się pojawia, co jest żywe.
Chciałyśmy przypomnieć także, że śmiech, radość i zabawa są nieodłącznym elementem naszego życia, chociaż my dorośli, mamy raczej skłonność do ponuractwa i narzekania, a już na pewno do racjonalizowania zamiast do spontaniczności. Temu właśnie służyła JOGA ŚMIECHU, żebyśmy mogli z tych naszych czarnych myśli i różnych braków się pośmiać, odprężyć ciało, oczyścić umysł.
A dopełnieniem wszystkiego były: FOTOKOCYK i DRZEWKO PRAGNIEŃ, któremu można było powierzyć swoje najskrytsze pragnienia, nadając im tym samym MOC. No i oczywiście nasze kolorowe, tętniące energią MANDALE.